Ponieważ domyślam się, że niektórym nie chce czytać się tekstów liczących kilka tysięcy słów, bądź też zdarzy się tak, że temat nie będzie wymagał zbyt długiego rozwinięcia, postanowiłem wprowadzić nową serię - miniaturki. Są to inaczej małe artykuły, które skupiają się na jednej kwestii. Jeśli taki typ postów będzie miał powodzenie, zamierzam pisać je w przerwach między recenzjami i artykułami.
Ładny kotek :) |
Często zdarza się tak, że komuś w głowie pojawi się myśl: "Hej, a może czas stworzyć bloga?". Wszystko jest super, motywacja i chęć do działania skacze o jakieś trzysta procent, już bierzemy się za pierwsze zakładki... tylko o czym ma to wszystko być?
No właśnie. Co dać na tematykę bloga, kim mają być główni bohaterowie?
Raczej wraz z myślą o założeniu własnej strony dodatkowo przychodzi mniej lub bardziej rozwinięty pomysł na nią, ale ile razy zdarzyło się tak, że blog powstał pod wpływem impulsu albo pod naciskiem mody? Coraz częściej widuję miejsca, gdzie admini nie mają zielonego pojęcia o tym, co prowadzą lub po prostu się z tym męczą. Dziś chciałbym przedstawić kilka reguł, które naprawdę warto wziąć pod uwagę przy określaniu tematyki, w skrócie co wybrać, aby nie popaść w obłęd.
1. Wybierz coś, co lubisz i czym się interesujesz
Jak wspominałem na początku, ile to już powstało blogów, gdzie admini nie mieli kompletnie pojęcia o tym, co prowadzą albo zamykali bloga, bo zbyt męczyli się z wybraną tematyką?
Musisz zdawać sobie sprawę, że podążanie za modą lub krótkim impulsem może nie wyjść ci na dobre. Wiele tematyk i rodzajów blogów oraz ich głównych bohaterów wymaga tak zwanego "researchu", czyli zebrania informacji na dany temat. Jeśli masz ochotę stworzyć coś z jeżami i o jeżach, a owego zwierzaka nigdy na żywo nie widziałeś to pierwszym, co powinieneś zrobić, to iść i dogłębnie o nich poczytać. Może bowiem okazać się, że wmawiane Ci w przedszkolu przekonanie, że jedzą one jabłka, to czyste brednie.
Podsumowując powyższą myśl, ludzie z pewnością nie spojrzą przychylnie na coś, co jest prowadzone bez posiadania jakiejkolwiek wiedzy. Problem polega na tym, że ktoś zainteresowany może często sam nie wiedzieć nic na dany temat i trzeba będzie go wprowadzić i zapoznać, może też podesłać jakieś artykuły do poczytania. Wychodząc do tego kogoś z pustymi rękoma możemy tylko skazać się na pośmiewisko. Może brzmi to trochę wynaturzenie i zbyt okrutnie, ale taka jest prawda - ludzie szybko wyrabiają sobie opinię na podstawie jednego potknięcia, a tego często już nie cofniemy.
2. Zwracaj uwagę na dostępne formy graficzne
W tym punkcie można zacząć się zastanawiać, o co mi chodzi. Otóż jak wszyscy wiemy, prawie każdy blog posługuje się zdjęciami, bądź też artami dla zobrazowania wyglądu postaci. I o ile przykładowo rysunków czy też zdjęć ludzi mamy w internacie co nie miara, tak jeśli wymarzymy sobie na głównych bohaterów sfinksy (nie chodzi mi tu o posągi, a mityczne stworzenia, oczywiście), to gdzie my znajdziemy dla nich grafiki? Oczywiście wszystko można samemu narysować, jeśli ma się zdolności artystyczne, lecz co jeśli nie?
No dobrze, wymyślony przeze mnie przykład jest absurdalny, jednak próbuje tu nakierować Cię na mój sposób myślenia. Zanim zatwierdzisz swój pomysł, sprawdź, czy dysponujesz odpowiednimi materiałami do tworzenia postaci. Jeśli zignorujesz sprawdzenie zasobów internetu przed otwarciem, potem może pojawić się wielki problem, bo ludzie nie będą mogli znaleźć sobie wyglądu postaci. Zawsze pozostaje wyjście awaryjne, czyli sama aparycja bez zdjęć, ale czy warto?
3. Nie kombinuj na siłę
Dobrze wiem, że ostatnimi czasy coraz częściej przyszli twórcy i nie tylko naciskają na to, aby blog był jak najbardziej oryginalny. Niestety, zmierza to w złym kierunku. Uwierz mi, że tworząc bloga naprawdę nie musisz silić się na wymyślenie czegoś totalnie nowego. Ludzie podświadomie tęsknią za tym, co dobrze znają. Jeśli planujesz stworzyć watahę, ale boisz się, że ludzie odrzucą Twój projekt, bo przecież tyle już tego było, to rzuć wątpliwości na bok. Nie ma nic złego w inspiracji pomysłami innych, pamiętaj jednak, by Twój twór nie był idealną kalką czegoś, co już było, bo raczej nie skończy się to dobrze. To nie jest tak, że ta sama tematyka oznacza tą samą zawartość. Wrzucenie w niby oklepany schemat nowych elementów, innych mechanik i systemów już daje bloga oryginalnego. Jak się potem okazuje, blog może zdobyć olbrzymią popularność, nawet jeśli wiemy, że coś podobnego już powstało. Tu kładę nacisk na słowo "podobnego", ponieważ nie ma dwóch takich samych blogów - czas niemalże identycznych stron, które różniły się tylko nazwą mamy już dawno za sobą.
Smutne jest to, że wiele osób nadal jest skłonnych krytykować wszystko, co ma chociażby drobne powiązanie z innych blogiem i uważać to za kopię. Prawda jest jednak taka, że obecnie stworzenie czegoś "oryginalnego" w każdym pojedynczym aspekcie może zrodzić potwora, od którego wszyscy będą uciekać, gdzie pieprz rośnie.
4. Nie bierz na siebie za dużo na raz
Tu zwracam się szczególnie do osób, które myślą nad blogiem osadzonym w fikcyjnym, zazwyczaj fantastycznym miejscu. Takie twory często kierują się na rozwiązanie w postaci otwartego, często ogromnego i różnorodnego świata. Jest to całkowicie w porządku, bowiem chyba każdy lubi mieć spore pole do popisu, ale musisz pilnować się, aby nie przesadzić. Sto tysięcy szczegółowo opisanych wymiarów może i byłoby oryginalne i po prostu cudowne, ale czy naprawdę będzie to potrzebne w trakcie pisania opowiadań? Czy jeśli akcja obraca się wokół jednej krainy, to czy kogokolwiek będzie obchodziła zróżnicowana flora i fauna znajdująca się na zupełnie im nieznanej planecie w innej galaktyce?
To samo dotyczy gatunków, które osoby zainteresowane będą mogły wybrać. Duży wybór zawsze jest gratką, owszem. Nie opłaca się jednak wymyślać za dużo, bo zwyczajnie nie będzie to wykorzystane i wprowadzi mętlik w głowie. Wybrać trytona czy syrenę? Krasnoluda czy gnoma? A może pegaza, o, albo na przykład jednorożca? Pomijam już to, o czym mówiłem w poprzednich punktach, dodam tylko, że wprowadzanie każdej nowej rasy czy gatunku, jaki tylko przyjdzie nam do głowy, to nie tylko dodatkowy ciężar wyboru, ale też i kolejne ściany tekstu wyjaśniające funkcjonowanie danego rodzaju stworzeń. Uwierz mi, że tylko się napocisz, a nic z tego mieć nie będziesz.
Tak, to już koniec. Jak zapowiadałem - miniaturka nie zawiera dużo tekstu, ale liczę, że chociaż trochę pomogłem osobom, które myślą nad założeniem bloga. Nie wiem, czy za tydzień coś się pojawi - mam w planach artykuł o wątkach, ale wymaga on ode mnie sporo wysiłku. Możliwe, że jeśli nie wyczerpałem tego tematu, to pojawi się kiedyś jego kontynuacja. Jak jednak się stanie - zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz