piątek, 21 czerwca 2019

To co, reaktywacja?

Tak prawdę mówiąc to nie za bardzo wiem, jak miałbym zacząć. Tłumaczyć się nie mam jak - wypalenie twórcze, słomiany zapał i znana wszystkim wymówka "życie" nie zasługuje na rozwinięcie. Nie lubię zapychać bloga takimi postami, dawać złudnej nadziei, że może to jednak jakaś recenzja czy artykuł, od tylu miesięcy oczekiwana. Nie, nie i jeszcze raz nie.
Sporo się zmieniło przez te kilka miesięcy, domyślam się też, że nie tylko u mnie. Myślałem (tak, naprawdę byłem pesymistycznie nastawiony), że przez ten czas blogosfera praktycznie już padnie. Jak się okazuje, macie się całkiem nieźle, przynajmniej niektórzy. 
Wiem, że są osoby, które tutaj zaglądały i były coraz bardziej rozczarowane brakiem znaków życia z mojej strony. Zdarzało mi się wchodzić na pocztę, ale poza tym praktycznie nie interesowałem się blogiem. Może ku uldze tych kilku osób, które wiem, że nadal by chciały reaktywacji (chociaż tak naprawdę niczego oficjalnie nie zawieszałem) powiem, że nie przestałem się interesować pisaniem, czytaniem i ocenianiem, zdecydowanie nie. W głębi duszy wierzę, że ta strona miała pewien potencjał, a mnie nadal ciągnie do pisania. Nie wiem jednak, czy jakiekolwiek "ruszenie" tego miałoby jakiś sens. Z powierzchownego przejrzenia shoutboxów i zajrzenia na reklamowane blogi wnioskuję, że jest ich nawet sporo i niezwykle mnie to cieszy. Jednak jak mówiłem, blogi to nie wszystko, a strona, jeśli miałaby znowu ruszyć, nie wyżyje na samych recenzjach. Artykuły są rzeczą delikatną, która wymaga sporego researchu i wtedy zwyczajnie trzeba się pogodzić z tym, że o dobry kawałek tekstu można się upraszać miesiącami. Kolejną sprawą jest to, że moje ambicje zaczęły sięgać trochę dalej niż same blogi, w związku z tym artykuły nie byłyby ukierunkowane wyłącznie na tematykę blogową. 
Nie wiem, jak to rozegrać. Mógłbym powiększyć bloga o recenzje opowiadań i innych pisarskich tworów każdego, kto zechciałby przysłać taki do oceny. Wiem jednak, że większość takich rzeczy ludzie piszą do szuflady i jeśli ktoś już by się zgłosił, to raczej nie chciałby, by jego prace były publikowane u mnie na stronie. Dobrze to rozumiem. 
Tu proszę o pomoc. Chciałbym, aby Królestwo powróciło, ale nie będę nic obiecywać, bo jak już się sporo osób przekonało, moje obietnice są nic niewarte. Jeśli nadal są ludzie, którzy może chętnie czasem by przeczytali coś nowego spod moich łap, to świetnie, naprawdę się cieszę. Mimo to uważam, że nie ma sensu zajmować się czymś, co nie ma przed sobą przyszłości, czyli wrócić na zasadzie napisania dwóch postów i powrotu do tego, co jest obecnie. Jeśli ktoś miałby jakiś pomysł co do tego, jak dalsze losy bloga mogłyby się potoczyć i czy w ogóle jest sens kontynuować jego prowadzenia, to proszę o kontakt na poczcie albo chociażby słówko na shoutboxie czy w komentarzu, nawet jeśli odzew miałby być negatywny. Nie chcę się niepotrzebnie napalać i budzić ludzi od szaty graficznej oraz rozsiewać nadziei u czytelników po to, aby ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Za zrozumienie bardzo dziękuję.

7 komentarzy:

  1. W sumie nie wiem co mogę powiedzieć, lubiłam czytać twoje recenzję, były ciekawe, ale jak nie jesteś pewien, to rozumiem, chociaż ja bym się cieszyła, gdyby blog się reaktywował.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chciałąbym,aby recenzje blogów powróciły. Spisownik na stronie też nie byłby złym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mogę zaproponować wywiady np. ze znanymi właścicilami blogow na blogosferze, z grafikami itp

      Usuń
    2. Zakładając tę stronę chciałem uniknąć robienia z niej typowego spisownika z tego względu, iż według mnie wstawianie linku do bloga w poście nie ciągnie za sobą żadnej dodatkowej treści, na której warto zawiesić oko, a moim celem była publikacja tylko takich postów, które niosły by jakąś wartość. Jednak jak teraz o tym wspominasz, to wpadłem na pomysł. Mógłbym dodać do Królestwa możliwość dodania swojego bloga bez recenzji, tak jak na innych spisownikach, ale zamiast po raz tysięczny wklejać ten sam tekst nadesłany przez administrację, mający niby zachęcić, ale w rzeczywistości powoli stający się nudny, sam bym taki napisał - nie byłby on recenzją uwzględniają wady i zalety bloga, ale po prostu krótkim tekstem wyjaśniającym fabułę, założenia i oczywiście rzeczy, które sprawiają, że warto się tym blogiem zainteresować. Jeśli dany blog by chciał, mógłby przy okazji zgłosić się po recenzję, ale takie posunięcie wyeliminowałoby pustkę i sprawiło, że strona by się nieco ożywiła. Ewentualnie można połączyć obie te rzeczy, ale nie wiem jak miałoby to wyglądać w praktyce.
      Co do drugiego pomysłu z wywiadami - nie sprawdzałem jak powodzi się Magnie, ale nie chciałbym powielać tego samego. Nie wykluczam takiej opcji, ale z doświadczenia wiem, że dosyć ciężko jest się z kimś umówić na rozmowę, poza tym jako że niezbyt orientuję się w relacjach między bloggerami i tego, kto mógłby być bohaterem takiego wywiadu musieliby mi podsunąć czytelnicy. W każdym razie musiałbym się zastanowić nad tym.

      Usuń
    3. Dopiero teraz zobaczyłam, jakie błędy porobiłam w moich wyższych wypowiedziach, ale tak to jest jak się piszę na szybko i potem tego nie sprawdza. Czyli ktoś prowadzi już jakiś blog z wywiadami? Nie słyszałam o nim.

      Usuń
  3. Oceny tekstów nadesłanych przez autorów? Zdecydowanie odradzam, to nie wypali. Widać to po profesjonalnych ocenialniach, takich jak Konstruktywna Krytyka czy Wspólnymi Siłami. Oceniających tam jest sporo, a jednak ocenianie idzie im jak krew z nosa. Warto przemyśleć sam fakt, że odwala się ciężką robotę, jaką jest czytanie czyjegoś tekstu i doszukiwanie się choćby tylko samych błędów merytorycznych nie jest warte marnowania swojego czasu za darmo. Połowa tekstów, które zostaną ci nadesłane, raczej cię nie zafascynuje do tego stopnia, żeby natchnęły cię do pracy nad nimi. Rób co chcesz, ale wątpię, żeby takie oceny cieszyły się dużym zainteresowaniem.

    Co proponuję w zamian?
    Artykuły, poradniki, niby-felietony. To jest ciekawe i to ludzie będą chcieli czytać. Nie przesadzajmy, artykuły traktujące o aspektach prowadzenia bloga RPG nie wymagają aż tyle researchu, ale dyskusji z kilkoma osobami, które też siedzą na blogach i znają się na rzeczy. Razem można dojść do wielu ciekawych wniosków. Idąc dalej, proponuję, żebyś zastanowił się nad zawiązaniem konkretnej współpracy z jakimś spisem, np. Cukierkowni, Leadair czy tą nową stroną z głupią francuską nazwą, którą trudno będzie zapamiętać połowie autorów na blogosferze.

    Mogę nawet pomóc.

    Dorzucę jeszcze coś mniej związanego z powyższym postem. Recenzje, które miały być kluczową częścią tego bloga, coś, co wiele osób czyta z ciekawością i przyjemnością. Chcę po prostu powiedzieć, że wszystkie blogi zostały potraktowane po macoszemu. Mniej więcej połowa recenzji to ocena wyglądu bloga. Ćwierć to ocena tego, co jest napisane w regulaminie, ew. FAQ i jak są rozwiązane różne kwestie. Najmniej uwagi jest poświęconych worldbuildingowi. Owszem, dowiadujemy się czegoś, ale to bardzo pobieżne podejście. Przy blogach takich jak Slaves of Delta czy Aed Varen, ta szczypta analizy jest niczym w porównaniu do ilości treści opisujących przedstawiony świat. Na wielu blogach jest masa błędów logicznych, które warto wytknąć — bo rozwlekły regulamin, czy rozjechane tło można naprawić w minutę. Źle zbudowany świat, przepełniony paradoksami... Zdecydowanie ciekawie byłoby poczytać ocenę bogatą w uwagi o worldbuildingu, a nawet samemu wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Krótko mówiąc, proponuję zainwestować w bardzo szczegółowe recenzje.

    Wywiady, jak zaproponowano niżej, też mogą być ciekawe, ale nie w formie filmów, tylko tekstu. Krótkie, przyjemne. I jeśli się da, nie powielać horrendalnych błędów, jakie popełniła Magna - czyli godzinny wywiad o niczym, rozwodzenie się administracji na temat tego, co czytelnik/widz może sam sprawdzić w pięć minut i ogólne zanudzanie prostymi pytaniami.

    — Glitterfart

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że moje dotychczasowe recenzje były skupione na ocenie wyglądu i estetyki oraz wytykały zaledwie drobne błędy ortograficzne czy składniowe, podczas gdy wiele innych kwestii zostało pominiętych. Chciałem wraz z reaktywacją zmienić moje podejście do oceniania, a nawet dać możliwość ocenionym już blogom jeszcze raz zgłosić się w celu otrzymania odświeżonej recenzji, zwłaszcza że większość z nich już sporo zmieniła zarówno w aspekcie wyglądu, jak i uporządkowania czy rozbudowania realiów. Ponadto zauważyłem na wielu blogach częste zmienianie szablonu - może więc rzeczywiście skupianie się na wyglądzie nie jest takie dobre.
      Jeśli jednak mogę coś do tego dodać, to warto zauważyć, że nie wszystkie blogi są tak rozbudowane jak te przytoczone w Twojej wypowiedzi. Logiczne zatem, że ich recenzje nie będą tak długie i szczegółowe, bo jeśli fabuła i realia są niezwykle uproszczone to ciężko napisać dużo bez lania wody, a przecież nie o to chodzi. Jedną z głównych przyczyn wydawania recenzji w takiej, a nie innej formie był fakt, że brałem pod uwagę czas - wiem, miałem stawiać na jakość, nie na ilość, ale jednocześnie nie chciałem, by strona stała i wyszło jak wyszło. Skoro jednak mam zacząć od nowa, to chyba rzeczywiście wolę by "zleceniodawcy" poczekali trochę dłużej i dostali posta, w którym naprawdę przejrzę ich bloga na wylot.

      Pomysł z oceną cudzych tekstów rzeczywiście nie jest dobry, w związku z tym go porzucę.

      Co zaś do artykułów i miniaturek - wszystko zostało powiedziane (za wyjątkiem jednej rzeczy, o czym wspomnę niżej), zatem gdy podstawowe kwestie typu szata graficzna i rzeczy, które chciałbym zrobić przed oficjalnym otwarciem zostaną ogarnięte, napiszę do Cukierkowni czy innych spisowników, których reklamy widziałem na blogach. Nie wiem czy jest sens pisania do właścicielki Leadair, bowiem ostatni post był w marcu i nie jestem pewien, czy jest to spowodowane brakiem nowych zgłoszeń czy też zawieszeniem, tak jak to jest w moim przypadku, mimo to nie zaszkodzi spróbować.

      Wszelka pomoc jest naprawdę mile widziana, zwłaszcza że pomijając kwestie graficzne pracuję nad całym Królestwem w pojedynkę. Jeśli byłaby możliwość skontaktowania się ze mną na poczcie lub chociaż pozostawienia własnego adresu e-mail/tagu i nazwy konta Discord to byłbym bardzo wdzięczny, na tym etapie (ale też i dalej) konstruktywna krytyka i rady jest na wagę złota.

      Nad wywiadami wciąż się waham, jeśli jednak miałyby być, to na pewno byłyby mniej więcej w takiej formie, jak ten wyjątkowy wywiad ze mną u Magny, jako że nie mam sprzętu ani chęci do nagrywania czegokolwiek.

      Na sam koniec kwestia, którą chciałem wyjaśnić - owszem, większość rzeczy z zakresu prowadzenia bloga RPG nie wymaga aż tak potężnego researchu, jak to opisuję, ale jak mówiłem, planowałbym niektóre artykuły pisać nie tylko w oparciu o świat blogów. Przykładowo, post o tworzeniu postaci to coś, co przyda się ludziom z blogosfery, ale też może i takim, co przy okazji planują napisać jakieś opowiadanie/powieść/cokolwiek innego. Byłaby to dobra okazja do ukazania kilku różnic, które charakteryzują blogi i przykładowo książki.

      Usuń